Wybierz termin
Szczegóły oferty
Psalm 122
Yerushalaim shel zahaw – (hebr. Złota Jerozolima) to tytuł jednej z najbardziej znanych żydowskich pieśni o Jerozolimie. Pamiętam doskonale moment, kiedy po raz pierwszy stanąłem na ulicach tego wyjątkowego miejsca. Patrząc na skąpane w słońcu białe mury Świętego Miasta przypomniałem sobie słowa tej pieśni… Nucąc pod nosem jej melodię, udaję się na wzgórze Gilo, skąd rozpościera się wspaniała panorama Jerozolimy. Ognista kula powoli zaczyna opadać na horyzoncie, a barwy miasta z ostrej i ciepłej bieli piaskowca, zaczynają wpadać w paletę złota.
Znać “Złotą Jerozolimę” jedynie z pieśni, nawet tych najpiękniejszych, to nic w porównaniu z zachodem słońca nad jej świętymi murami.
Ale! Jest jeszcze inna pieśń, którą możemy znaleźć na kartach Księgi Psalmów. „Uradowałem się gdy mi powiedziano: Pójdziemy do domu Pańskiego” (Ps 122, 1). Zapewne wielu pielgrzymów niejednokrotnie słyszało te słowa w kościele. Być może niektórzy z nich znają cały ten psalm na pamięć. I znów, słowa psalmisty brzmią zupełnie inaczej, gdy stykamy się z nimi we własnej ojczyźnie, a kiedy to możemy usiąść na ławce przy Bramie Jafskiej, zachwycając się wersetem: „już stoją nasze nogi w twych bramach, o Jeruzalem” (Ps 122, 2)


Oczekiwania
Nie wiem czy jakiekolwiek inne miasto na świecie wzbudza tyle emocji co Jerozolima. Nieraz bywa tak, że ludzie zachwalają jej piękno, mimo że znają ją jedynie ze zdjęć czy filmów. Wydaje się, że to wcale nie dlatego, że większość uważa ją za najpiękniejsze miasto na Ziemi, ale za sprawą symbolu samego w sobie. W końcu, o Jerozolimie mówi się przecież – Święte Miasto.
Każdy więc przyjeżdża do Jerozolimy z jakimiś wyobrażeniami na jej temat. Wielu ma konkretne oczekiwania, czasem estetyczne, czasem duchowe, a niekiedy zupełnie inne. W pewnej chwili, przychodzi jednak moment konfrontacji. Niektóre wyobrażenia okazują się trafione. Często bywa też, że Jerozolima przerasta wszelkie oczekiwania i zachwyca dużo bardziej niż można się było tego spodziewać. Zdarza się również, że Jerozolima potrafi rozczarować.
Jest tylko jedno wyjście
Może zatem faktycznie jest tak, że są dwie Jerozolimy? Jedna symboliczna, wymarzona i opiewana, a druga bardzo prosta, normalna i ludzka? Jerozolima po hebrajsku to „Yerushalaim”, czyli słowo gramatycznie posiadające liczbę mnogą, a dokładniej (coś czego nie mamy w języku polskim) liczbę podwójną. To tak, jakby w tożsamość tego miasta była wpisana pewna dwoistość. Oczekiwania i rzeczywistość, zachwyt i rozczarowanie, świętość i grzech. Wydaje się, że aby się w tym wszystkim nie pogubić, do Jerozolimy trzeba po prostu pojechać.


